Ten rok to duża lekcja cierpliwości. Postawiono nas w nowej odmiennej sytuacji paraliżu i strachu. Codzienność, którą się żywiliśmy została okruszona. Pozbawiono nas największych witamin życia. Osłabiono nasze wnętrze i zamknięto w bezruchu.
Zakazy i nakazy.
Nauczona zostałam do czerpania z chwil.
Oddycham i duszę się.
"Kiedy to się skończy..."
Bawełnianą maskę z filtrem,
dla jednych symbol niewoli
dla innych wolności,
upchniesz w pudełku na pamiątki.
W niej oczy takie nagie.
Ktoś mimowolnie spuszcza wzrok,
ktoś inny dostrzega więcej, wedle intencji.
I takie usta ciche.
Mówisz tyle ile musisz,
co za ulga właściwie.
Ramiona jakby na sznurkach
z mentalnymi hamulcami.
Ludzie, coraz bardziej awatary,
liczby w statystykach,
zagubieni między teoriami,
zakazami.
Strach o wszystko liczony na metry.
Maseczka, gałgan antymandatowy...
Kiedy to się skończy,
idę o zakład,
będziemy jak zawsze tacy sami.
Wiola Sawczuk
Wracamy na wystawy. Wracamy do galerii artystycznych.
Drzwi muzeów otworzyły się powtórnie.
Czekamy na spektakle w teatrze, zamykając
rozdział grania w życiu.
Czekamy na muzykę i śpiew.
Czekamy na nasze uśmiechy...
Komentarze
Prześlij komentarz